Myśli potargane (o życiu i nie-życiu)

10 książek, o których dzisiaj decyduję, że je przeczytam

Za każdym razem zaczyna się podobnie. Okładka trochę straszy czasem, jaki pochłonie zawartość. I tak mierzę się z nią. Przyglądam, przekładam. Udaję, że jej nie widzę, by dokończyć wieszanie prania. A potem w końcu przykuwa moją uwagę na tyle, że trudno mi się oprzeć. I potem historia lubi się powtarzać – głos rozsądku kładzie mnie spać na dwie godziny przed pobudką. Czasami zdążę jeszcze zaznaczyć , w którym miejscu skończyłam. A czasami książka bezwładnie opada na łóżko. I kiedy wstanę – nie mogę doczekać się, kiedy dowiem się, co było dalej.

Są książki, których nigdy nie skończyłam. Są takie, których nigdy nie zaczęłam, choć wracały do mnie w myślach. Generalnie jednak trudno mi znaleźć wady czytania. A każda pozycja coś wnosi. Współczucie dla innej sytuacji, nową perspektywę, śmiech, inspirację do wieczornych opowiadań dla dzieci, temat rozmów w towarzystwie, argumenty w ważnej sprawie, nowe słowa i większą świadomość. Kłopot w tym, że to nie jest ryż wstawiony na gazie, który skutecznie przypomina, że trzeba się nim zająć. W związku z czym czytam zdecydowanie mniej, niż bym chciała. A skoro tak, to może pomoże lista książek, które albo chodzą mi po głowie, albo dopiero przyszły. Do tego limit czasu w postaci 2020 roku…

Te książki przeczytam w 2020 roku:

Twórcza kradzież. 10 przykazań kreatywności (Austin Kleon)

Okazuje się, że polecenia mają dla mnie duże znaczenie (to dość zabawne odkrycie). Tą książkę polecił Kamil Nowak (blogojciec) i od tego się zaczęło. A potem przeczytałam opis: „Genialny Quentin Tarantino jest prawdopodobnie największym złodziejem w historii kinematografii. I w tym właśnie tkwi jego geniusz. Tarantino wykorzystuje cudzą pracę, remiksuje i odtwarza, by odkryć własny styl. Beatlesi, nim zabłysnęli jako kompozytorzy, grali covery, a Dumas bez skrępowania podpisywał się pod pracą kolegów po fachu. A TY? Ciągle jeszcze czekasz na przypływ weny albo boską iluminację? Szkoda czasu: kiedy Ty wypatrujesz olśnienia, inni tworzą już pełną parą. Naucz się błyskotliwie kraść, zapożyczać, czerpać inspirację, zamieniać domowe hobby w wielkie projekty. Patrz, jak robią to inni, i zrób to po swojemu!”.
Już samo słowo „kradzież” powoduje we mnie wewnętrzny bunt. Załóżmy jednak, że to tylko zabieg stylistyczny, a książka otwiera drzwi do świata inspiracji i czerpania z tego, co miliardy ludzi tworzą codziennie. Przecież większość rzeczy została już wymyślona – więc dlaczego nie mielibyśmy z nich korzystać?

 

Bieguni (Olga Tokarczuk)

Zabierałam się za nią w 2018 roku i nie wystarczyło mi wytrwałości. Biorąc ją do rąk czułam, że rozpoczynam ucztę dla wyobraźni w połączeniu z obcowaniem z realnym światem (co przy moim braku sympatii dla fantastyki jest nie bez znaczenia). Potem jednak, prędzej czy później, przerzucałam się na szybszą, krótszą, łatwiejszą w przyswojeniu pozycję. I tak Bieguni leżą sobie w miejscu „teraz-to-czytam”, choć już dawno powinni stamtąd zniknąć. Jeśli ktoś zdobył najwyższe uznanie w świecie literatury, a liczby dobrych opinii nie da się zliczyć – to jestem gotowa na publiczne zobowiązanie, że pora zacząć ponownie (i tym razem dokończyć).

 

Zaczynaj od dlaczego. Jak wielcy liderzy inspirują innych do działania (Sinek Simon)

Wierzę w ludzi (jeśli ktoś mnie do siebie przekonał, to jest we mnie jakiś kredyt zaufania, że projekty, które realizuje, będą dobre). Cytaty tego autora przewijają się przez moje życie od jakiegoś czasu. Film o milenialsach w miejscu pracy oglądałam kilkukrotnie i zapamiętałam sobie z niego niejedno spostrzeżenie. Zapamiętuję wypowiedzi i nie raz „grają we mnie”. Bardzo chciałabym, żeby to, jak napisana jest książka robiło na mnie podobne wrażenie. Także materia dla mnie ciekawa.

 

Najszczęśliwsze dziecko w okolicy (Harvey Karp)

Trochę z przekory (tytuł absolutnie nie w moim stylu), ale trochę też dlatego, że podobno znajduje się w niej sporo prostych wskazówek i porad jak pomóc dziecku w negatywnych emocjach poradzić sobie z nimi. Książka znajduje się w zestawieniach obok takich, które kształtowały moje rodzicielskie poglądy (i do których wracam), więc być może i ta wpłynie na moje postrzeganie małych ludzi, ich potrzeb i sposobów na ich zagospodarowanie.’

 

Dlaczego kupujemy (Underhill Paco)

Sprzedaż i psychologia zachowania osób kupujących jest nie tylko moją zawodową rzeczywistością, ale też obszarem niezwykle dla mnie ciekawym z punktu widzenia poznawania ludzkich motywatorów, selektywnego podejścia i jego przyczyn, różnych reakcji na podobne bodźce. Książkę polecił na jednym ze szkoleń Paweł Tkaczyk, a ponieważ zrobiło ono na mnie duże wrażenie (do tego dokładam motywację powyżej) – bardzo chcę zobaczyć, „co ona mi zrobi”.

 

Benjamin Franklin. Droga do dobrobytu (Shipside Steve)

Już kilka razy obiecywałam sobie, że przeczytam historię, jak to niepozorny, ubogi chłopak (jeden z siedemnaściorga rodzeństwa) staje się naukowcem, współautorem Deklaracji Niepodległości i jednym z najważniejszych polityków w Stanach Zjednoczonych. Jego system wartości oparty o trzynaście cnót już dawno był dla mnie czymś odkrywczym i dowodzącym, że człowiek jest zdolny do niezwykłej pracy nad sobą.

 

Uwolniona. Jak wykształcenie odmieniło moje życie (Tara Westover)

To, co wiem (poza tym, że książka jest polecana przez Billa Gatesa), to że fanatycznie religijny ojciec Tary Westover był sceptycznie nastawiony do publicznej edukacji (i nie tylko). Tara żyła z rodziną w izolacji od społeczeństwa, a do szkoły poszła po raz pierwszy w wieku siedemnastu lat. Mimo przemocy w rodzinie i trudnych początków – dotarła na Harvard i Cambridge. A wtedy zaczęła się zastanawiać, czy istnieje jeszcze dla niej droga powrotna do domu. Jestem BARDZO ciekawa.

 

Sapiens. Od zwierząt do bogów (Yuval Noah Harari)

Straszna cegła jak na mnie… ale dam radę ???? „Sto tysięcy lat temu ludzie z trudem walczyli o przetrwanie, cały czas żyjąc w strachu przed wszechmocną naturą i rywalizującymi z nimi zwierzętami. Dzisiaj w XXI wieku opanowaliśmy cały świat i to nasz niekontrolowany rozwój jest zagrożeniem dla planety i zwierząt. Homo sapiens uczy się właśnie przekształcać swoje geny i chciałby stać się podobny do własnych wyobrażeń o bogach.” – powody naszych dzisiejszych decyzji mają swoje źródła w historii ludzkości, a ja wierzę, że znajomość tej historii jest podróżą w krainę „dlaczego?” i „co dalej?”. No i jeszcze: Skoro już sprzedanych jest ponad 8 milionów egzemplarzy, a hollywoodzką ekranizację książki przygotowuje Ridley Scott, to być może naprawdę warto.

O krok za daleko (Harlan Coben)

Skoro Johna Grishama czytałam jednym tchem, a jakoś nigdy nie sięgnęłam po nic Cobena – może pora zostać w gatunku, a sprawdzić nowego autora? Wybrałam „O krok za daleko”, ze względu na znalezione w sieci opinie. A opis empiku wygląda tak: Simon Greene żyje na krawędzi obłędu. Od miesięcy szuka swojej córki, Paige. Kiedy wreszcie trafia na jej ślad – namierza ją w Central Parku, gdzie ćpuni grają dla pieniędzy przy pomniku Lennona – na jego drodze staje Aaron, człowiek, przez którego uciekła. A Paige znowu znika. Tym razem jednak Simon nie zamierza odpuścić – za wszelką cenę chce sprowadzić córkę do domu. Ale sytuacja się komplikuje… W mieszkaniu, w którym koczowała dziewczyna, zostają znalezione zwłoki Aarona. A kiedy żona Simona, do której ktoś strzelał, walczy o życie, on musi zadać sobie pytanie – w co wplątała się ich córka? I czy to ona zabiła? Aby znaleźć odpowiedź, Simon posunie się nawet… o krok za daleko.”

Czego najbardziej żałują umierający (Bronnie Ware)

Bo czasami bardzo dobrze jest mi przypomnieć sobie, że nasz czas na ziemi jest ograniczony i tracenie go na jedne rzeczy ma mniej sensu, niż poświęcanie na inne. Trochę też dlatego, że obawiam się przeczytać tych wszystkich rozmów z umierającymi i zdać sobie sprawę, jak wiele rzeczy z pozoru ważnych jest tak totalnie błahych.  Myślę, że to będzie niemały krok na mojej drodze poszukiwania wewnętrznego spokoju i płynącej z niego radości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *